Śniadanie w resorcie, dziś ruszamy na wycieczkę pod tytułem jak w tytule wpisu plus życie na wsi w Laosie. Wycieczka za niewielkie pieniądze, jedzie nasza część ekipy. Życie na wsi ta część wyprawy to przejście przez wieś i zostanie oszczekanym przez psy. Nic ciekawego oprócz zagadki co to jest uprawiane i suszone na polu brązowe podłużne kłącza, w końcu zgadliśmy to jest maniok.
Potem Elephant Cave, do której za przejazd przez most trzeba zapłacić myto, Cave oczywiście nazwa na wyrost, taka sobie atrakcja.
Blue lagoon 4, fajne jeziorko, raczej staw otoczony bujną roślinnością, jest tyrolka z której można wskoczyć do wody, lina ala Tarzan. Bar sprzedający falafele i napoje. Trochę byliśmy zadziwieni obecnością sporej ilości młodzieży z Izraela, może stąd falafele. Po powrocie drobne zakupy koszulki, spodenki i takie tam. Kolacja w Green Restaurant. Przed snem krótkie pakowanie jutro jedziemy do Tajlandii.