Zaaklimatyzowani do warunków wakacyjnych, relaksujemy się. Śniadanie, plaża, panie fundują sobie masaż. Panowie wypożyczają skuterki i ruszają załatwiać sprawy organizacyjne. Dla porządku przypomnę, jeśli chodzi o wypożyczenie skutera w Tajlandii nie problemu wypożyczą każdemu. Ale, no właśnie, ale:
Trzeba mieć prawo jazdy kategorii „A”, nikt tego nie wymaga, ani sprawdza w momencie wypożyczenia. Tylko jak cokolwiek się zdarzy i to nie koniecznie z twojej winy, to i tak Ty jesteś winny. No i oczywiście żadne ubezpieczenie w takim przypadku nie działa.
W zastaw nie powinno się zostawiać paszportu, nam się nie udało musieliśmy zostawić choć nie powinniśmy.
Przy wypożyczeniu proszą abyś swoją komórką zrobił filmik obrazujący stan wehikułu, aby w przypadku ewentualnych uszkodzeń nie było niedomówień.
Ledwo dojechaliśmy, a już czas myśleć o wyjeździe. Mając mechaniczne rumaki do ruszamy do Tong Sala kupić bilety do Sichon. Krążąc po miasteczku wybieramy agencję turystyczna wzbudzającą zaufanie kupujmy bilety na prom łącznie z podwózką z resortu na przystań i z przystani już na stały lądzie w Don Sak do następnej miejscówki Khanom Hill Resort.
Pobyt w Khanom Hill Resort zarezerwowaliśmy wczoraj tak jak pisałem w jednym ze wcześniejszych wpisów postanowiliśmy to zrobić już na miejscu w Tajlandii.
Czy był to dobry pomysł i tak i nie.
W zanadrzu mieliśmy dwie opcje pierwsza to jechać zgodnie z marszrutą wyprawy czyli w okolice Sichon. Druga gdyby były problemy z znalezieniem miejscówki to zostać na Phangan. Szperając po Bookingu i Agodzie za wiele opcji w okolicach Sichon dla trzech par nie było. Ciśnienie nam wzrosło, a podskoczyło jeszcze bardziej gdy się okazało, że na całej Phangan nie ma miejsc wcale. Wielka wyspa z setkami resortów i resorcików, a tu miejsc nie ma, no cóż sezon. Chyba Tajlandia otrząsnęła się po pandemii na dobre. Zostanie nam wsiąść na skutery i jeździć po wyspie za noclegiem lub skorzystać z miejscowej agencji. Koniec końców wyszperaliśmy Hill Resort z tym, że jedną z par będzie miała w trakcie pobytu zmianę pokoju.
Także rezerwowanie noclegów dla większej ilości osób bezpieczniej jest zrobić przed wyjazdem.
Po zakupie biletów, jedziemy do Lotus Diving zaklepać nurkowanie na Sail Rock. Byłem, nurkowałem tam i chcę to powtórzyć, to najlepszy spot nurkowy w tym rejonie.
Po drodze wpadamy do Green Papaya Beach Resort, a to dlatego, że dostałem polecajkę tego miejsca i będąc tu chciałem zobaczyć czy warta polecenia. Polecania warta jak najbardziej szkoda, że jak zabraliśmy się za temat noclegów tu już nie było miejsc. Kameralny resort położony przy samiutkiej plaży Salad Beach.
Dziś sobota, a jak sobota to w Tong Sala jest Saturday Walking Street Market. Pełno straganików przeważnie z przekąskami od wyboru do koloru od ciasteczek z ziołem do jajecznicy z owocami morza. Ciemną nocą wracamy do resortu odstawiamy skutery całe bez uszkodzeń, czy chociażby zadrapań pod sklepik z którego je wypożyczyliśmy. Sklepik był już zamknięty, także formalny protokół zdawczo-odbiorczy zostaje na dzień jutrzejszy. Teraz można spokojnie wypić po piwku, jako że do tej pory jako kierowcy byliśmy w stanie trzeźwości. Poza tym jutro nurkujemy.