Rano pobudka, śniadanie z zakupów w żabce, ząbki i Uberem na lotnisko. Jesteśmy na lotnisku dwie godziny przed wylotem, tak aby Jerry mógł się odprawić przy stanowisku, próbował wczoraj zrobić to online, ale mu się nie udało, po którejś próbie dostał komunikat zgłoś się na stanowisko odpraw na lotnisku. To się zgłosił odprawił się podchodzi do nas i mówi, że prosili go o kod pomyślałem, że chodzi o kod rezerwacji, ale to normalne. Kontrola bezpieczeństwa, droga lotniskowa kawa w międzyczasie odprawiliśmy się na lot z Kuala Lumpur do Penang. Karty pokładowe rozesłane wyświetla się komunikat, aby relokować się do bramek. To się relokujemy, jesteśmy przy bramce i słyszymy nasze nazwiska, aby stawić się przy stanowisku. O co chodzi?
Pani prosi nas o podanie kodu, jakiego kodu?
Chodziło o kod MDAC i o ten kod prosili Jerrego podczas odprawy. Ok. nie ma sprawy pogrzebane w samrtfoniku proszę, ale okazuje się, że znajomi nie mają. Mieli to zrobić podczas jazdy pociągiem, ale w ekscytacji podróżą zapomnieliśmy o tym. Pani stanowczo stwierdziła bez MDAC nie zostaniecie wpuszczeni do samolotu. Wyciągamy notebooka i startujemy na lotniskowym wifi to zrobić, ale jak to bywa w takich wypadkach co się rwie, co się muli. A tu do wpisania dane osobowe, daty ważności dokumentów, adres pobytu. Niby nic wielkiego, ale działamy pod stresem, a i sama strona mogłaby być trochę lepiej zrobiona w szczególności wpisywanie dat. Dla sprawniejszego działania drugą osobę robimy na komórce. Poszło karty wypełnione, potwierdzenie na mailu, pani drukuje karty pokładowe.
Lot do Stambułu spokojny, tam dwie godzinki na przesiadkę. Lotnisko nówka, ładne, na marginesie lubię lotniska, zawsze podziwiam organizację, wystrój, generalnie cała tą atmosferę lotniskową, takie moje małe skrzywienie. Oczywiście im większe lotnisko tym lepiej.
Przetestowaliśmy też uzyskanie hasła do lotniskowego wifi, niezbyt to bezpieczne, ale żadnych tajnych operacji nie wykonujemy.
Boarding i wio do KLIA, po starcie kolacja, lulu, przed lądowaniem śniadanie i tak w pól letargu, pól śnie lądujemy w Azji o czasie co oznacza, że mamy 4 godziny czasu do następnego lotu.