Nurkowanie wokół Ko Kut

Na nurkowanie umówiłem się z "Koh Kood Divers" w planie miałem zanurkować na lokalizacji Koh Rang. Chciałem tam zanurkować, ale w centrum nurkowym powiedziano mi, że oni tam nie pływają z powodu tłoku nurków, którzy korzystają z tego najlepszego w tej części Tajlandii nurkowiska, ponoć liczba nurkujących tam ociera się o setkę lub lepiej.
O tym, że po nurkowiskach w tej okolicy nie się co wiele spodziewać, wiedziałem wcześniej, ale jak dla mnie każda okazja do zanurzenia się jest warta zachodu. Największą frajdą jest być pod wodą i ze spokojem obserwować życie podwodne i to w tych topowych miejscach, jak też w tych skromniejszych.
Tu może nie było bogato i ekstremalnie, ale też było ciekawie, pełen zestaw korali twardych, trochę rybek: płaszczka stigray, szkaradnica, żółte barakudy i parę pomniejszych. Do zobaczenia także podwodne zoo, stworzone, aby uatrakcyjnić nurkowania w okolicy wyspy.
Nurkowania były z łodzi, która płynęliśmy razem ze snurkami. Nurków było dwóch ja i dziewczyna która właśnie zrobiła Open Water Diver. Fajnie jest obserwować kogoś, kto zaczyna swoją podwodną przygodę jego fascynację najdrobniejszym detalem, które dla bardziej doświadczonych są już elementem rutyny.
Nurkowaliśmy w miejscach o nazwach Koh Read i Ao Tom, nurkowania były dość płytkie 7-9m, ale za to oczywiście dłuższe, dobrze ponad godzinę, przejrzystość wody też taka sobie 8-10m. Generalnie ok. koszt nurkowania to 3000 THB.
Parę słów o nastawieniu do świata, w rozumieniu czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna. Na snurkowaniu razem z nami była para starszych Austriaków, którzy po pierwszym zejściu do wody dopytywali się kiedy wreszcie zobaczą rafę, a nie kamienie. Odpowiedź obsługi była, że to co widzieli to właśnie rafa, ale tu występują twarde korale. Para mocno wyrażała swoje niezadowolenie, że to nie żadna rafa tylko kamienie , na nic się zadało tłumaczenie divemasterów, to są kamienie nie żadna rafa i koniec. Zrobiło się niesympatycznie. Skończyło się tak, że jakąś chwilę później pani dostała choroby morskiej, także drugiego zejścia do wody już nie doczekała i drugiej partii kamieni już nie zobaczyła. Mieliśmy przerwę na podrzucenie państwa na brzeg i powrót na nurkowisko.
Tego typu sytuacje podczas tego wyjazdu zdarzyły się jeszcze ( oczywiście w innym kontekście niż nurkowanie ).
A Wy macie szklankę do połowy macie pełną czy pustą ???
Po południu była jeszcze kolacja w Fisherman hut i "decompression beer" w centrum nurkowym.
Gdybyście chcieli zanurkować Koh Rang to inne centra nurkowe na wyspie np. kohkood-paradisedivers tam pływają.

Zdjęcia (10)

Komentarze (0)