Tego dnia zaplanowaliśmy wyprawę na Chicken Island. Wstajemy, śniadanie konsumujemy w hotelu zestaw za 150 THB i tuk tukiem za 30 THB od osoby dostajemy się do centrum Ao nang do punktu sprzedaży biletów na long tail boaty. Kupujemy bilety na wyspę ( 300 THB od osoby- dość drogo) razem z nami płynie małżeństwo prawdopodobnie z Norwegii ( taką plakietko-flagę mieli na bagażu)z kilku miesięcznym niemowlakiem, pierwszy raz widziałem kapok dla tak małej osóbki, bo było ono odziane w kapok. Po drodze stajemy przy wyspie Poda gdzie wysiadają nasi współpasażerowie, a my płyniemy dalej na wyspę kurczaka, dlaczego wyspa kurczaka, pewnie większość czytających wie, ale przypomnę ponieważ skała na wyspie przypomina głowę koguta. Do plażowania wyspa idealna, piasek bajeczny, woda błękitna, można posnurkować - generalnie plaża. Trzeba uważać na przypływ, bo może zdarzyć się nieprzyjemna przygoda, tak się zatraciliśmy w rajskich klimatach że nie zauważyliśmy kiedy nasze rzeczy pozostawione na plaży znalazły się w wodzie razem z aparatem - dzięki Bogu nic się nie stało i po wyjęciu baterii i wysuszeniu działał dalej. Wszystko co dobre kiedyś się kończy i my także musieliśmy wracać. W drodze powrotnej zatrzymujemy się znowuż przy Koh Poda tym razem na dłuższą chwilę i mamy okazję ją zwiedzić, dość ładna, trochę brudna, ale z tego co widzieliśmy sprzątana na bieżąco. Na wyspie znajduje się resort domki do wynajęcia i to w dość przystępnej cenie. Pogoda troszkę się popsuła i pokropiło. Po południu mały shopping i wykupiliśmy wycieczkę na trzy wyspy za 500 THB od osoby n a dzień następny.