Rano plaża i rekonesans po najbliższej okolicy resortu w oczekiwaniu na resztę towarzystwa. O 9 rano mieli prom z Ko Ngai. Około południa są, jesteśmy teraz w szóstkę.
Króciutkie powitanie i po obiadku w, a jakże w Pinky Restaurant w miarę tanio i dobrze, walimy do Sala Dan wymienić walutę i rozejrzeć się co się zmieniło w ciągu ostatnich 6 lat.
Przy okazji zakup brązowej wody w postaci Seagram's 100 Pipers, które tu jest o połowę tańsze niż w Polsce. No i mamy paliwo na wieczór integracyjny, ale wcześniej jeszcze masaż na plaży.