To nasz ostatni dzień w Bangkoku, ostatnie zakupy, ostatnia Tom Yum. My załatwiamy transport na lotnisko, znajomi zostają tydzień dłużej i jadą na Ko Mak.
Musimy wracać, czeka praca, dom i szara rzeczywistość droga powrotna trochę dłuższa, Singapur, Frankfurt, Monachium i wreszcie Gdańsk.
Szwendamy się po Kao San i Rambutrii ostatnie drobne zakupy kolacja z red snaperem w menu i changiem do popicia, a potem pakowanie, lulu bo rano trzeba wstać lecimy do Singapuru tam mamy cały dzień i o 23.55 A 380 poniesie nas do zimowej Europy.