Bilety kupione

Ledwo wróciliśmy, a już myślimy o podróży w przyszłym roku. Jak piszę myślimy to oznacza, że szukamy fajnego biletu. Galapagos się marzy, Raja Ampat się marzy, ewentualnie Derawany. Na to nasze małżonki nie jeszcze są gotowe.
Turkish ma promocję, ale wyloty głównie z Krakowa. British ma fajną cenę do Kuala Lumpur z Warszawy. Lufthansa do Bangkoku poniżej 2 tysięcy PLN. Fajnie, fajnie to wygląda sądząc po nagłówku, ale w szczegółach nie jest już tak różowo. Do Krakowa można dojechać dolecieć, ale trochę czasu to zajmuje i kosztuje. British to bilet light, i do Londynu trzeba się cofnąć, a przesiadki trochę przydługie. Lufthansa to z Arlandy szwedzkiej startuje, z Gdańska nie problem dolecieć, ale godziny lotów już nie bardzo pasują i na popas trzeba zostać.
Suma summarum jest lot Gdańsk – Bangkok, może nie najtańszy, ale jak się wszystko policzy i przeliczy prawie na jedno wychodzi. Lecimy Etihad przez Kopenhagę i Abu Zabi na przełomie stycznia i lutego tak, aby przed feriami zimowymi do domu wrócić.
Znowu ta Tajlandia, żeby nie było nudno łączymy z Laosem i na wyspę słonia na wywczas się udajemy tam nas jeszcze nie było.
Bilet z Bangkoku do Luang Prabang też już zakupiony.
Bilet Gdańsk – Bangkok 2900 PLN, Bangkok -Luang Prabang 200 PLN.
PS.
Monitorując ceny lotów do Azji Południowo Wschodniej z Europy czyli Monachium, Mediolan, Oslo, Sztokholm, Kraków, Warszawa, Gdańsk do Singapur, Kuala Lumpur, Bangkok można poskładać lot w granicach 2-2,5 kPLN, ale jest to przeważnie ekwilibrystyka.
Nie lecimy na jednym bilecie stąd konieczność bezpiecznych przesiadek, bezpiecznych znaczy długich.
Przesiadki przydługie jak niektórzy opisują można połączyć ze zwiedzaniem. Tylko komuś kto szuka ciepła zimą, zwiedzanie zimowych europejskich stolic nie za bardzo pasuje, choć generalnie nie ma nic naprzeciw zwiedzaniu.
Dolot do hub-ów lotniczych, aby uzyskać cenę o której wspomniałem realizujemy tanimi liniami z torebką, którą można schować pod siedzeniem. Aby zabrać klasyczny bagaż kabinowy płać, nie mówiąc o rejestrowym. W kabinowy klasyczny na trzy tygodnie do Azji pakujemy się bez problemu. Na powrocie jednak coś tam kupujemy i już do podręcznego się nie zmieści.
Suma summarum lecimy na jednym bilecie z bagażem nadawanym.
Plan już w zarysach jest, chcemy sprawdzić połączenia kolejowe w Azji, ale o tym w następnym wpisie.

Komentarze (0)