Tym razem ramowy plan podróży był już określony podczas ostatniego wojażu czyli ma być Wietnam poprzez Tajlandię.
Wietnam z prostego powodu nigdy tam nie byliśmy, Tajlandia bo tam lubimy być.
Czas wyjaśnić tytuł, zakup biletu nastąpił podczas rejsu łódką w okolicach Paelochory, nawet musieliśmy dokonać zwrotu, aby być bliżej brzegu i mieć lepszy zasięg LTE.
Tak się szczęśliwie złożyło,że dnia 15 czerwca został zniesiony roaming w UE i można korzystać z pakietów internetowych w całej UE bez dodatkowych opłat, więc można było dokonać zakupu bez zbędnych kombinacji.
Tak też się złożyło, że w tych dniach Qatar Airways ogłosił promocję i my z tej promocji postanowiliśmy skorzystać. Qatarem jeszcze nie lecieliśmy, a to jest 5*-owa linia żal nie skorzystać. I tak stukając palcem w ekranik smartfona staliśmy się właścicielami biletów
Warszawa-Bangkok w styczniu 2018.
Wprawdzie w Qatarze sytuacja niepewna, ale samoloty latają, a do stycznia daleko i nawet sensory mojej żony nie wychwytują niepokojących wieści.
Tak więc wylatujemy w szóstkę my Jerry z żonką i ich znajomi tradycyjnie my na trzy tygodnie, reszta na miesiąc.
Wylatujemy 3 stycznia.
Warunki brzegowe już znamy teraz czas ramy wypełnić treścią czyli planowanie.
Za bilety zapłaciliśmy 1900 PLN sztuka.
Update 2017-10-30
Będzie na ośmioro dolecą jeszcze znajomi z Niemiec. Spotykamy się na lotnisku w Bangkoku i dalej już razem lecimy na Phuket.