Długo się zastanawialiśmy czy tej zimy będziemy zimować w ciepłych krajach, znowu były mrzonki o Karaibach.
Na mrzonkach się skończyło. Decyzja długo zapadała i w końcu jak już zapadła
ZNOWUŻ TAJLANDIA
to okazało się, że za długo się decydowaliśmy i minęły dobre okazje na zakup biletów od Qatar Airways we wrześniu od Air China w październiku.
Nastał listopad ciemny i ponury, szukamy okazji, a one nie nadchodzą.
Chcemy lecieć, ale tym razem trudno się nam zgrać w terminach jak nam pasuje to im nie i vice versa.
I tym razem mieliśmy lecieć z zawsze niedoszłym kompanem naszych wojaży i znowuż niedoszły został niedoszłym.
Dobrych cen na bilety nie widać, powiedziałem sobie nie będę przeginał jak się nie trafi to sobie odpuścimy i tak codziennie rano patrzę w wyszukiwarki lotów i nic nie znajduję co by spełniało moje założone poziomy cenowe.
Jak tak sobie szukam, a Jerry dzwoni ostatniego dnia listopada roku pańskiego 2016 i mówi kupiłem lecę Aeroflotem. Mówię sobie dobra jak dostanę cenę taką jak on ( a jest powyżej mojej ceny zaporowej) to kupuję. I szukam, i zazdroszczę, i niby nic na siłę, a jednak.
Jest, jest w miarę dobra cena, więc lecimy.
Oni szybciej, my później, ale razem będziemy z tydzień i fajnie.
Tak znowu TAJLANDIA, ale gdzie tym razem?
Tym razem będą to wyspy rejonu Trang, zaczynamy od Koh Kradan co dalej zobaczymy.
Czyli Wejherowo-Gdynia-Warszawa-Moskwa-Bangkok-Trang-Koh Kradan ............ oj kiedy będzie osmy lutego.